Przejdź do menu głównego Przejdź do menu dodatkowego Przejdź do treści Mapa serwisu

Konsorcjum Dolnośląskich Szpitali Powiatowych

Zgrzyt o „karetkę w każdej gminie”. Miłkowski: straż pożarna nie jest powołana do udzielania świadczeń

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało program "Karetka w każdej gminie". Zakłada on, by przy każdej jednostce straży pożarnej stacjonowała karetka pogotowia. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski podkreśla, że to resort zdrowia odpowiada za system ratownictwa medycznego. - Straż pożarna nie jest powołane do udzielania świadczeń zdrowotnych - tłumaczy.

„Karetka w każdej gminie”. Spór o Państwowe Ratownictwo Medyczne

Zgodnie z przygotowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji projektem zmian w ustawie o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, przy każdej jednostce straży pożarnej miałaby stacjonować karetka pogotowia. Ponadto przewidziano możliwość angażowania całych podmiotów leczniczych do akcji ratowniczych i humanitarnych, bez zgody tych podmiotów i Ministra Zdrowia. Takiemu rozwiązaniu przeciwne jest Ministerstwo Zdrowia, które zwraca uwagę, że zgłaszało już uwagi do pomysłu przedstawionego przez MSWiA.

Przypomnijmy, projekt opublikowany został we wrześniu ub. roku i poddany uzgodnieniom międzyresortowym oraz konsultacjom publicznym. Na tym etapie Ministerstwo Zdrowia zgłosiło do projektu ponad 70 uwag. Wynika z nich głównie to, że Ministerstwo Zdrowia w ogóle nie brało udziału w przygotowaniu założeń projektu, samym projektem oraz uzasadnieniem, które, jak czytamy, „nie odzwierciedla propozycji zawartych w akcie normatywnym”. – Projekt ustawy ingeruje w system Państwowe Ratownictwo Medyczne (PRM) osłabiając możliwości zapewnienia obsady kadrowej jednostek systemu przez utworzenie systemu PRM-bis, na wzór obecnie istniejącego, jednak w strukturze krajowego systemu ratowniczego (KSR). Uruchomienie 2812 karetek w KSR, oprócz 1600 istniejących obecnie w PRM skutkować będzie, z całą pewnością, brakami w obsadzie ambulansów – postulowało Ministerstwo Zdrowia.

– Będzie dochodziło do przepływu kadry medycznej pomiędzy oboma systemami i eskalacji żądań płacowych. Spowoduje to osłabienie systemu PRM, który już obecnie boryka się z niedoborem personelu, a to z kolei stworzy zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Obecnie zespoły ratownictwa medycznego wyjeżdżają około 6 razy w ciągu doby. Jeżeli do systemu dołączymy 2812 karetek, to będą niespełna dwa wyjazdy na dobę. Utrzymywanie ambulansu wraz z obsadą przez 24 h dziennie przez 7 dni w tygodniu dla dwóch wyjazdów na dobę nie znajduje uzasadnienia. Jest to działanie niebezpieczne dla zdrowia publicznego – stwierdził w jednej z uwag resort zdrowia.

Spór trwa nadal. Co dalej z ustawą?

Jak podkreśla w najnowszej odpowiedzi na interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, to resort zdrowia sprawuje nadzór nad systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne na terenie całego kraju. Ministerstwo Zdrowia stoi na stanowisku, że system ratownictwa medycznego w Polsce w dalszym ciągu powinien być oparty o podmioty lecznicze, będące dysponentami jednostek systemu PRM, czyli:

• zespołów ratownictwa medycznego, w tym zespołów lotniczych,
• szpitalnych oddziałów ratunkowych.

– Jednostki Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej nie są powołane do udzielania świadczeń zdrowotnych. Ich zadaniem jest m.in. udzielanie kwalifikowanej pierwszej pomocy w ramach jednostek współpracujących z systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne – tłumaczy wiceminister Miłkowski. – Taki model funkcjonuje już od ponad 15 lat i wydaje się, że w pełni zaspokaja potrzeby zdrowotne obywateli w ramach podejmowania działań w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego – wskazuje.

„Zdublowanie systemu może istotnie zagrażać życiu i zdrowiu obywateli”

Komisja Ekspertów ds. Zdrowia przy RPO zwraca uwagę, że założenia projektowanego systemu to „zupełnie inne podejście do organizacji pomocy, udzielania świadczeń niż obecnie obowiązujące ratownictwo medyczne, które funkcjonuje sprawnie”. – Projekt oznaczałby powrót medycyny ratunkowej do udzielania pierwszej pomocy. Pojawia się obawa, że taka organizacja zdublowanego systemu może istotnie zagrażać życiu i zdrowiu obywateli – tłumaczy. Zauważa, że z powodu braku porozumienia MZ i MSWiA, co do zaopatrzenia straży pożarnej w leki, ratownicy medyczni z PSP i OSP nie mogą podawać produktów leczniczych. – Kwestia zaopatrzenia w leki ratowników medycznych w służbach podległych MSWiA nie stanowi problemu – odpowiada natomiast wiceminister Miłkowski. Przypomina, że na mocy rozporządzenia Ministra Zdrowia z 7 kwietnia 2022 r. w sprawie podmiotów uprawnionych do zakupu produktów leczniczych w hurtowniach jednostka realizująca zadania o Państwowym Ratownictwie Medycznym, jest uprawniona do zakupu leków w hurtowniach farmaceutycznych. – Tym samym ratownicy medyczni udzielający świadczeń zdrowotnych mogą wykorzystywać leki wymienione w rozporządzeniu odnoszącym się do tej grupy zawodowej, czyli w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 6 marca 2019 r. w sprawie wykazu świadczeń zdrowotnych, które mogą być udzielane przez ratownika medycznego w ramach zadań Policji, Służby Ochrony Państwa, Straży Granicznej oraz Państwowej Straży Pożarnej – tłumaczy Miłkowski.

To wbrew zasadzie „złotej godziny”

Przypomnijmy, że krytycznie do projektu MSWiA „Karetka w każdej gminie” podchodzą ratownicy medyczni. – Wprowadzanie systemu równoległego do państwowego ratownictwa medycznego opartego o strażaków ochotników, to coś bardzo niepokojącego – przyznał w rozmowie z Rynkiem Zdrowia prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych Jarosław Madowicz. Tłumaczył, że karetka strażaków nie będzie wyposażona tak samo, jak karetka w ratownictwie medycznym, więc właściwie możliwe będzie udzielenie tylko pierwszej pomocy.- W karetkach będą jeździć przeszkoleni ochotnicy, bez możliwości wdrożenia leczenia w drodze do szpitala. To wbrew zasadzie „złotej godziny” – podkreślał.

Źródło: Rynek Zdrowia